niedziela, 19 czerwca 2011

Podróże kulinarne- Mediolan i ulubione pesto : )


Każda podróż jest dla mnie okazją do poznana nowych smaków, lub utwierdzeniu się w uwielbieniu już znanych- zależy od tego gdzie podróżuję : ) Tym razem Mediolan- włoka kuchnia mimo fascynacji wschodem nadal pozostaje moją ulubioną. Chociaż wolę jedzenie w stylu południowym, jest świeższe, bardziej aromatyczne i lżejsze to północne dania też mają swój urok. Typowe dla tego regiony są ryże, gnocchi, polenty, mnie makaronów, więcej ryb. Ale prawda jest taka że w Wloszech dobre jest wszytko. Chociażby lody w Chocholaterii Italiani (okolice Galeri Vittoro Emanuela) gdzie do wafelka wlewa się gorącą czekoladę, która nie zastyka do końca i ogromną przyjemnoć jedzenia Wloskich lodów kończy się jeszczę większą przyjemnoscią jedzenia aksamitnej, intensywnej gorzkiej czekolady...Czy lody GROM które są wykonane w 100% z naturalnych skladników i mają w sobie wielkie kawalki ciastek, owoców, czekolady czy czekolwiek co tylko sobie wymarzysz... Czy możlwiosci oglądania i mierzenia ciuchów Prad, D&G, Armaniego, McQueena, Lanvina, Diora, Pucci, Versace....
Mediolańczycy prócz outletów prady, pięknych ciuchów, cudownego miasta, wspaniałego stylu i całej masy innych rzeczy za którymi się tęskni, mają genialny zwyczaj- Aperitivo, czyli przedimprezowe przekąski. Są to różnorodne, proste, typowo włoskie dania wystawiane na tackach i w bemarach od 17 do 22. Płacisz około 10 E i jesz ile chcesz. A do tego drink w cenie, dla mnie rewelacja ! A do jedzenia- pasty, lazanie, pizze i chrupiące, jeszcze ciepłe focaccie. Dużo sałatek, świeżych warzyw, wśród których królowały cukinie i bakłażany- pieczone na grillu, posypane parmezanem czy polane sosem pomidorowym (codziennie inne ! ). Dużo było też rewelacyjnych kaszy, polent i ryżu. No i oliwki i suszone pomidory o perfekcyjnym smaku. A najlepsza była właśnie różnorodność. Wszystkiego po trochu: ) Mmm!
Gorszym aspektem Mediolanu są oczywiście ceny, za przeciętne jedzenie w turystycznych zakątkach płaci się niebotycznie dużo, a za świetne jeszcze więcej. Chodź w takich miejscach o świetnie jedzenie jest trudno. Właśnie dlatego, żeby coś zjeść zawsze oddalam się od centrum. Tym sposobem razem z mamą znalazłyśmy Tratorię Toscanę. Usytuowaną w najbardziej rozrywkowej dzielny knajpkę. Z początku nie zachęcała swoim wyglądem; brudne szyby z ciemnego szkła, przejście pusty przez korytarz, potem przez kuchnie, i zaplecze. Ale to tylko pozory, w środku znalazłyśmy ogromny zadaszony dziedziniec, pełen wesołych włochów, ze świetnym klimatem i wspaniałym jedzeniem. Oczywiście jedzą tam tylko miejscowi, żadnego oszukanego jedzenia dla turystów. Podobno jest to najlepsza rejestracja w całym Mediolanie : ) Ja jadłam gnocchi z pesto, było dobre, ale nie powalające. Dla mnie pesto to danie idealne, gdybym miała wybrać jedną rzecz którą bym jadła codziennie, przez całe życie to właśnie było by to. Dzieś- przepis na moje ulubione idealne pesto, mam nadzieję że przypadnie Wam do gustu: )

Kolejnym wspaniałym zwyczajem są poranne brioszki, czyli różne wariacje na temat słodkich rogalików i innych ciastek od których Mediolańczycy zaczynają dzień. Francuskie croissanty mogą się przy tym schować!
Zdecydowanie mogłabym tam mieszkać, to miasta idealnie odpowiada moim potrzebom; trochę włoskie a trochę europejskie. Wielka mieszanka kultur, smaków, stylów. Duży indywidualizm wmieszany w wielkomiejskość, każdy znajdzie coś dla siebie. To bardzo gościnne miasto, wydaje mi się że jest w stanie pomieścić ogromne ilości ludzi, dla każdego stać się domem. Hmm w sumie to to sprawdzę : ) Daje sobie 3 lata żeby wyjechać tam na studia : ) A teraz kilka zdjęć i mój przepis na idealne pesto : )









Pesto:
-pęczek świeżej bazylii
-trochę suszonej bazylii, ewentualnie trochę oregano i rozmarynu, dla urozmaicenia
-sól, pieprz
-bardzo duży ząbek czosnku
-100 ml oliwy z oliwek
-50 ml wody
-szczypta cukru, kilka kropel soku z cytryny
-mielone orzechy/ migdały
-suszone pomidory (mogę być też świeże, albo pół na pół)
-parmezan

-do dekoracji orzechy pini i listki bazylii : )

Na patelni podsmażamy orzechy i pomidory. W tym czasie miksujemy wszystkie pozostałe składniki Pastę wykładamy na patelnię, mieszamy wszystko razem. Wrzucamy ugotowany makaron i mieszamy jeszcze na patelni. Ciepłe posypujemy parmezanem oraz orzeszkami.
Najlepiej pasuje to tego tagliatelle, ale niektórzy podają też z krótkim makaronem.




A już jutro przepis na Canollo Syciliano <3

1 komentarz: