To danie nie jest dietetyczne.
Nie zawiera amarantusa ani soi.
I nie jest pięciowarstwowym ciastem z karmelem i śmietaną.
Nie kojarzy się z jesienią, więc nie pachnie cynamonem.
Jest za to gwarantowanym kulinarnym sukcesem.
I czystą przyjemnością płynącą z jedzenia palcami; )
Typowo włoskie - calmari fritti.
I uwaga! jest SMAŻONE.
(jako pierwsze danie ma moim blogu)
Na 4 osoby: )
Składniki:
1 kg mrożonych kalmarów (to jakieś 600 gram surowych)
szklanka pełnoziarnistej mąki
cytryna
pieprz, sól, papryka, suszone pomidory w proszku, kurkuma
2 ekologiczne jajka
oliwa i olej z pestek winogron do smażenia.
+ ruccola/ roszponka
pomidorki koktajlowe
oliwa, sól, cytryna
Przygotowanie:
Kalmary pokroić w pierścienie (zakładam, że macie już obrane : ) )
Skropić cytryną i pieprzem
W dużej misce wymieszać mąkę z przyprawami, wrzucić do niej kalmary. Wymieszać.
Na dużej patelni rozgrzać oliwę i olej. Wrzucać partiami kalmary. Smażyć ok 2 minuty : )
Lekki sos koperkowy:
200 g jogurtu naturalnego
cytryna
koperek
po szczypcie : soli i cukru
(to idealny przepis na koperkowy sos. Smakuje jakby był sztuczny. Pasuje też do łososia )
- drugi sos to słodkie chilli z butelki.
Smacznego <3
A pod koniec weekendu będzie konkurs z http://homelook.pl/
xoxo
W.
Łał, co za uczta! :) Same smakołyki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tak przyrzadzone kalmary. W ogole ja lubie wszystko co wloskie i morskie :))
OdpowiedzUsuńMilego weekendu :)
Mmm pysznie! Ale u mnie ciężko o świeże :(
OdpowiedzUsuńWspaniałe!
OdpowiedzUsuńCalamari fritti po prostu uwielbiam.
Chrupiące krążki,mmmmmmm...
To jest chyba polska bolączka - dostać świeże owoce morza graniczy z cudem. Dawno nie jadłam smażonych kalmarów, także dziś jest ten dzień! :)
OdpowiedzUsuńehhhh, smaki wakacyjne powróciły :))
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam kalmarów, ale lubię owoce może, więc na pewno polubiłabym. Do schrupania przy dobrym filmie:).
OdpowiedzUsuńuwielbiam!!!
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu cudo nad cudami! Pragnę zjeść takie kalmary teraz :)
OdpowiedzUsuńA jakbyś następnym razem chciała zabrać za świeże kalmary, to polecam halę rybną w Gdyni w piątki i soboty. Bo też jesteś z Trójmiasta, prawda? :)
Pozdrawiam, Tosia.
Tak z Gdyni więc na hali bywam często : ) Uwielbiam robić tam weekendowe zakupy- zupełnie co innego niż w supermarkecie : )
UsuńCo tam, że smażone, mało dietetyczne. Wygląda obłędnie i na pewno tak też smakuje ! ;)
OdpowiedzUsuńCudowne danie, mimo tego, że bez cynamonu, nie lightowe i ma niewiele wspólnego z jesienią... ;P
OdpowiedzUsuńkocham jeść palcami, skubać, dziubać... taka wolność ;D
OdpowiedzUsuńNo i masz.. kupiłam dzisiaj kalmary :D
OdpowiedzUsuńKalmary -mniam mniam - wygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńWeronika! danie cudne, ale najbardziej podobał mi się wstęp..:))
OdpowiedzUsuńwłoska kuchnia jest wspaniała. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kalmary!!! :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygladają a ja jestem fanką kalmarów...!
OdpowiedzUsuń